Wielkopolska Teka Edukacyjna

Okupowana Wielkopolska 1939-1945

 

  1. POEZJA
  2. KOMIKS
  3. LITERATURA FAKTU
  4. REPORTAŻ
  5. DZIENNIKI
  6. WSPOMNIENIA
  7. RAPORTY

 

1. POEZJA:

 

1.1 Kazimiera Iłłakowiczówna „Modlitwa za nieprzyjaciół”

Zmiłuj się, Boże, nad Niemcami!…

Panie…

…nad miotanymi szaleństwem i grozą,

nad zamkniętymi w więzieniach,

nad czekającymi wybawienia

za kolczastym drutem obozów…

…nad niewinnymi i nad ich rodzinami…

Zmiłuj się, Boże, nad Niemcami!…

Nad schylonymi przed fałszywym bogiem,

Nad leżącymi pustką i odłogiem…

Nad posłusznie idącymi mrowiem ku przepaści

zmiłuj się, Boże, i na zgon namaścij.

Zdejm z oczu ginących bielmo,

zdeptanym daj ucztę weselną:

niechaj Twój anioł z nimi chleb przełamie…

Zmiłuj się, Boże, nad Niemcami.

Nad nienawidzącymi zmiłuj się, Boże.

Nikt z nas już nic uczynić nie może…

Wszak mieli sztandar, dziś znakowi kłamią.

Czerwono-czarny był… cóż gdy niewierni

Stali się obu – czerwieni i czerni.

Wyschły im źródła łask…

Wejrzyj na nich jeszcze raz.

Zmiłuj się, Boże, nad Niemcami!

Spuść im Twą miłość, otwórz oczy ślepe…

Chcieliśmy zdziałać to – nie możem sami,

Chcieliśmy sercem, lecz ich serca – wściekłe.

Zmiłuj się, Boże, nad Niemcami!

 

Wiersz po raz pierwszy został opublikowany 3 września 1939 r., w ostatnim numerze pisma „Prosto z Mostu”.

[Za: K. Iłłakowiczówna, Poezje zebrane, t. 3, Toruń 1999, s. 803-804; M. Klecel, Poetka wielu epok. Kazimiera Iłłakowiczówna (1889–1983) [w:] „Biuletyn IPN”,  nr 7/2019.]

 

 

1.2 Kazimiera Iłłakowiczówna „O Boże…”

O Boże!…

Najpierw jechali długo,

wieziono ich wiosenną szarugą.

…Ilu ich było? Dwa? Pięć? Osiem?

Dwanaście tysięcy?…

Pamiętamy ich zbrojnych i hojnych,

pamiętamy młodziutkich przed wojną…

O Boże… Nie myśleć więcej!

Każdy dzień ma swoją pracę,

a tamto – nie powraca,

…A jednak…

 

O czym myślał zanim umierał

za szeregiem walący się szereg?

Będziemy kiedyś wiedzieli,

skoro już wyszli spod ziemi.

Ktoś ocalony cudem,

ktoś schowany przypadkiem w rowie

straszliwą opowieść opowie:

czy szarpały ich ręce brudne?

czy poszli na rzeź bez oporu?

czy konali wiosennym wieczorem?

czy zabito ich w mroźne rano?

 

O Boże…

Czy się im pożegnać dano?

Czy do końca, aż kat wystrzelił,

o niczym nie wiedzieli?

Jeden był jedynak u matki,

a drugi u ojca ostatni;

a trzeci popełnił zbrodnię

i jeszcze jej nie zamodlił.

U czwartego synek i żona,

piątemu – wielkość sądzona…

…Jak to być może?

A katów przecie także Pan Bóg stworzył…

 

O Boże,

który w jaskółce mieszkasz, co obłoki mija,

i w jastrzębiu, co w locie jaskółkę zabija,

w kwiatuszku – wypieszczonym w cieniu leśnych malin,

i w tych, co i maliny i kwiat podeptali…

…Który zlatujesz ogniem w lecącym pocisku

i w mózgu świecisz co od ciosu się rozpryska…

…Który jesteś – i to mnie zdumiewa najwięcej-

jednocześnie w Polaku, Moskalu i Niemcu…

 

O Boże,

z tej wichury, co pali pół świata,

zstąp i zamieszkaj, błagam Ciebie,

nie w dzieciach, nie w kwiatach,

nie w czystych duszach ani jasnych wodach,

ale w sercach katów!

 

Wiersz o Katyniu powstał w 1943 r., w okresie PRL nigdy nie został opublikowany.

[Za: K. Iłłakowiczówna, Poezje zebrane, t. 3, Toruń 1999, s. 803-804; M. Klecel, Poetka wielu epok. Kazimiera Iłłakowiczówna (1889–1983) [w:] „Biuletyn IPN”,  nr 7/2019.]

 

1.3 „Hymn Forciarek” 

Waleria Leśna-Bembnista

To piosenka, śpiewana na melodię przedwojennego szlagieru, która stanowiła nieformalny hymn więźniów Fortu VII i obozu karnego w Żabikowie. Jej dwie pierwsze zwrotki powstały w Forcie VII, trzecia zaś w obozie w Żabikowie. Autorstwo piosenki przypisywane było różnym osobom, najprawdopodobniej jednak jej autorką była Waleria Leśna-Bembnista. Urodzona w 1917 r., absolwentka Gimnazjum Żeńskiego im. Marii Konopnickiej w Lesznie, studentka filologii klasycznej na Uniwersytecie Poznańskim. W czasie okupacji pracowała fizycznie w Młynie Parowym w Lesznie. Była żołnierzem AK. Aresztowana 21 października 1943 r., więziona w Forcie VII, w obozie w Żabikowie, następnie w obozach koncentracyjnych w Ravensbrück i Buchenwald (filia w Magdeburgu). Wojnę przeżyła. Zmarła w 2001 r. w Lesznie.

Piosenka odegrała ogromną rolę w podtrzymywaniu więźniów na duchu, przyczyniła się do przetrwania bestialskiego nieraz śledztwa i potwornych warunków. W relacjach więźniarek „hymn forciarek” wspominany jest jako obowiązkowy element każdego więziennego dnia:

„Cele D V i IV więźniarek politycznych [w obozie w Żabikowie] były od reszty obozu odgrodzone podwójnym drutem kolczastym. Z celi przez szyby widziałyśmy grozę budzące sceny na placu apelowym, do celi wdzierały się krzyki przerażenia i jęki maltretowanych więźniów i więźniarek, topionych w stawie przeciwpożarowym, pędzonych kijami i pejczem do umywalni i ubikacji, bitych nieludzko przez wiele godzin i dni do śmierci. […] Wszystkie udręki, które same przeżywałyśmy i których byłyśmy świadkami, powodowały nastrój poważny i podniosły – cela modliła się: za siebie, za swoich bliskich, za katowanych, za konających, o opamiętanie u morderców, modliła się o uwolnienie i zwycięstwo. […] [Zasługa] stworzenia w celi więziennej chwil odprężenia, wzbudzenia poczucia własnej godność przypada harcerkom. […] W środku celi i wokoło małego piecyka żelaznego dającego skąpe ciepło siadały więźniarki i snuły opowiadania o własnym życiu, o swojej pracy, o czytanych książkach, zapamiętanych filmach, oglądanych przedstawieniach, o wycieczkach, przygodach, planach na przyszłość. […] Piosenka, która chwytała za serce każdą nowo wrzuconą do celi więźniarkę, to >Wszystko będzie dobrze<. […] Tę pieśń wypisałyśmy starannie podczas transportu w więzieniu w Toruniu na ścianie ku pokrzepieniu następnych przybyszów.”

[Fragment listu Ireny Tarnowskiej w zbiorach Instytutu Zachodniego w Poznaniu]

„Następnego dnia rano przewieziono nas do Fortu VII i umieszczono w celi nr 16. […] Ogólne warunki egzystencji były potworne. Cele były kamienne, zimne na skutek czego niemiłosiernie marzłyśmy. […] Nie brakło również chwil wesołych, kiedy starałyśmy się oderwać od rzeczywistości, rozweselić i podtrzymać na duchu […] Nuciłyśmy różne pieśni kościelne i patriotyczne i codziennie obowiązkowo nasz hymn fortowy.”

[G. Leńska, W siatce „S-7”[w:] W konspiracji wielkopolskiej 1939-1945. Wybór wspomnień, oprac. Z. Szymankiewicz, Poznań 1993, s. 194]

Front VII zb. Tomasz Łuczak

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Hymn Forciarek – Waleria Leśna-Bembnista

Wszystko będzie dobrze

Jasne przyjdą dni.

Słońce nam zaświeci

Otworzą Fortu drzwi

O szczęściu i swobodzie

Gromadka więźniów śni

Wszystko będzie dobrze

Jasne przyjdą dni

 

Wszystko będzie dobrze

Wolności błyśnie dzień

Więzienne znikną mury

Fortowy zniknie cień

I radość znów zagości

Wśród śmiechu jasnych śnień

Wszystko będzie dobrze

Wolności błyśnie dzień.

  

1.4 „Rozgrzeszenie od Świętego Mikołaja dla mieszkania nr 22” – Zofia Henneberg z d. Jączkówna

Szeroką konspiracyjną działalność teatralną prowadziła wraz z koleżankami Zofia Jączkówna-Henneberg. Działalność ta wiąże się ściśle z grupą nauczycielsko-harcerską. Były w niej m.in. Irena Tarnowska, Wanda Wilkowska, Aniela Pigoniówna, Barbara Sollichówna, Bożena Osmólska. Myśl o wspólnej pracy wyłoniła się już w listopadzie 1939 r. Grupa ta zaczęła od akcji opieki społecznej. Pracy było w bród ponieważ potrzeby ludności polskiej były ogromne. Z kolei rozwinęła się praca społeczna w zakresie tajnego nauczania, a następnie działalność kulturalno-artystyczna. Odbywające się dość regularnie przedstawienia przyciągały, jak na warunki okupacyjne, tłumy. Bywało na nich jednorazowo do 40 osób. Dla „odstraszenia złych mocy” – Zofia Jączkówna napisała wiersz „Rozgrzeszenie od Świętego Mikołaja dla mieszkania nr 22”. Tak więc „rozgrzeszone” i chronione przez samego świętego Mikołaja mieszkanie nr 22 przy ul. Kościelnej nie ucierpiało. Przedstawienia odbywały się w nim jednak tylko do lutego 1944 r. Wtedy to aresztowana została Irena Tarnowska, której nazwisko znalazło Gestapo w notatniku jednego z aresztowanych wcześniej członków AK. Niczego jej nie zdołano udowodnić, nikogo nie wydała. Wiosną 1944 r. zesłana została do obozu koncentracyjnego. Po chwilowej przerwie jej koleżanki podjęły na nowo tajne nauczanie.

 

Zofia Jączkówna-Henneberg „Rozgrzeszenie od Świętego Mikołaja dla mieszkania nr 22”

Nieraz się ludzie do mnie na was skarżą i gorszą wami,

Że nie chodzicie z zapłakaną twarzą, zalani łzami.

I sądzą, żeście już o krzywdzie zapomnieli,

O zbrodni strasznej i za nią odwecie,

Do hańby swojej przywyknęli,

I w niej bezmyślnie żyjecie.

Lecz ja, co serca wasze widzę do dna,

Wiem, jak się nienawiścią i miłością żarzą

I jak cierpienie je udręcza co dnia,

Chociaż chodzicie z uśmiechniętą twarzą.

Wiem, że choć dzień się śmiejecie cały,

Nocą marzycie wcale niewesoło,

Jakby już wroga ciąć w kawały,

I krwią zhańbione zmywać czoło.

Lub, gdy wieczorem siedząc zasłuchani

Wieści od dalekiego sprzymierzeńca

Jakże poważni, od dziś oderwani

Jesteście, jak tęsknotą drżą wam serca!

A ja wraz z wami słucham i już blisko czuję

Przecudną chwilę wyzwolenia.

Nie dziwię się, że każdy życie za nią dać ślubuje,

Lecz wierzę, że dotrzyma przyrzeczenia.

I śmiech jest tylko przed wrogiem schronieniem

Ducha tarczą,

A drżał, że nam na wiele jeszcze siły starczą.

Uśmiech to dowód dla braci tkliwości

Miłą chciwością jest zucha

Co chce sam dźwigać brzemię niepewności

A w innych podnieść ducha.

Więc choć to płaczki i stękalskie rani,

Że się w tych czasach śmiejecie,

Ja chociaż stary idę śmiać się z wami

Skroś burz co szaleją po świecie.

I śmiać się będziem

Aż śmiech nasz zagłuszy

Ponure wycie zawiei

I złotym tonem w ciemnych głębiach duszy

Zapali płomyk nadziei.

Poznań, 6 XII 1942 r.

Święty Mikołaj”

 

1.5 Poniżej anonimowy utwór z czasów niemieckiej okupacji, poświęcony kobietom, które  pełniły służbę łączności w  konspiracji wojskowej i cywilnej, mimo że często były niezaprzysiężone i traktowane jako pomoc w działaniach, a nie jako pełniące służbę wojskową. Skutkiem tego były często pomijane przy rozdzielaniu awansów i odznaczeń. Docenił to Komendant Główny ZWZ/AK płk Stefan Rowecki  wydając rozkazy normujące  zasady służby wojskowej kobiet np. w rozkazie nr  51 z 30 października 1941 r.: „Służba kobiet w siłach zbrojnych w kraju jest uznana za służbę wojskową. […] Kobiety pozostające w  czynnej służbie wojskowej w okresie konspiracji są żołnierzami znajdującymi się w obliczu nieprzyjaciela.”

 

„Łączniczka” – autor nieznany

„Codziennie,

Od rana do wieczora, Niezmiennie,

Jak wczoraj,

Tak dziś i jutro,

Od czterech już lat,

Czy zdrowa, czy tez chora,

Słońce, deszcz czy słota,

Czy też mróz smaga jak bat –

 

Przemierza małymi stopami

Miasta ulice,

W tramwaju tłoku

W pociągu zgiełku i ścisku,

Z trudem chwyta ustami

Powietrze – albo gruźlicę.

 

Nie dla zysku,

Nie dla sławy widoku.

Nieznana.

Niedoceniana

Będzie może zapomniana.

Ona –

Córka, matka, żona.

Płyty „Nieznanej” nie będzie…

Dziś jest zawsze i wszędzie

Polka niezwyciężona.

 

Czasem szeptem wyzna,

Że zmęczona,

Że sił już jej brak.

Że ją lęk przenika

– Ojczyzna

Znów daje znak!

Zmęczenie znika!

 

I znowu codziennie,

Niezmiennie.

Ze strachem pod rękę

I śmiercią u boku

I z tetnem, co głuszy

Stuk kroku,

Przemierza ulice

Ojczyzny pątniczka.

Moc pręży się w duszy,

Skupione ma lice

I twardy błysk w oku.

 

Nieznana nikomu

Łączniczka.

[Autor nieznany – „Zet”, „Warszawski Głos Narodowy”, z 23 VIII 1944 r.]

 

 

Irena Bobowska

1.5 (Nenia) Irena Bobowska ps. „Wydra” (1920–1942) harcerka, działaczka społeczna. Jej ojciec porucznik rezerwy Teodor Bobowski, dostał się do niewoli sowieckiej, zginął w kwietniu 1940 r. w Katyniu. Jej matka straciła sklep z kapeluszami na Starym Rynku. Gdy rodzina Neni musiała pracować przymusowo, dziewczyna nie pozostała bezczynna, zaczęła wydawać podziemną gazetkę „Pobudka” – organ Poznańskiej Organizacji Zbrojnej (potem Wojskowej Organizacji Ziem Zachodnich). Nenia opracowywała wieści, spisywane z nasłuchu zachodnich stacji i przygotowywała je na matrycach do powielania. Gdy kolportowała pismo po mieście, ukrywała je pod siedzeniem inwalidzkiego wózka. W dzieciństwie przeszła chorobę Heinego-Medina powodującą całkowity paraliż dolnych kończyn. 20 czerwca 1940 r. w siedzibie redakcji zatrzymano Irenę i osadzono ją w Forcie VII w Poznaniu, następnie w więzieniu we Wronkach, gdzie poddano ją torturom i zarekwirowano wózek, co uniemożliwiło jej poruszanie się. W trudnych chwilach ratowało ją pisanie wierszy oraz rysowanie. Jednym z jej najbardziej znanych wierszy jest „Bo ja się uczę”. Trafił on do większego kręgu odbiorców w okresie II wojny światowej. Bobowska dała w nim wskazówkę, jak radzić sobie w trudnych czasach. Utwór dotarł m. in. do kobiet osadzonych w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, a po wojnie, do więźniarek Armii Krajowej przetrzymywanych przez komunistów w Fordonie. W kwietniu 1941 r. Irena trafiła do berlińskiego więzienia Moabit. W trakcie prowadzonego tam śledztwa nadal pisywała wiersze i rysowała, głównie portrety swojej rodziny. Skazana na karę śmierci, egzekucję wykonano 26 września 1942 r. w berlińskim więzieniu Plötzensee przez ścięcie na gilotynie.

 

Nenia Bobowska „Bo ja się uczę” 

… Bo ja się uczę największej sztuki życia:
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!

Poznałam smak głodu
I bezsennych nocy (to było dawno)
I wiem jak kłuje zimno,
Gdy w kłębek chciałbyś skulony,
Uchronić się od chłodu.
I wiem co znaczy lać łzy niemocy
W niejeden dzień jasny,
Niejedną noc ciemną.

I nauczyłam się popędzać myślami
Czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć
I wiem jak ciężko trzeba walczyć z sobą,
Aby nie upaść i nie dać się znużyć
Nie kończącą zda się drogą…

I dalej uczę się największej sztuki życia :
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!

 

Morawska Magdalena

1.6 Maria Magdalena Morawska, ps. „Magda”, „Magdalena”, „Królewna”. Pochodziła z wielkopolskiego Jurkowa, córka Kajetana Morawskiego, dyplomaty RP, siostra Macieja Morawskiego, późniejszego korespondenta Radia Wolna Europa w Paryżu. W Warszawie, dokąd trafiła z matką i Maciejem po wybuchu wojny w 1939 r., kontynuowała naukę na tajnych kompletach;  działaczka organizacji konspiracyjnej Konfederacja Narodu, współpracowniczka tajnego pisma „Sztuka i Naród” – miała wyjątkowe zdolności literackie, pisała wiersze, była też żołnierzem Kedywu. W czasie Powstania Warszawskiego była łączniczką w batalionie „Miotła” w Zgrupowaniu „Radosław”. Raniona odłamkiem w brzuch na ul. Okopowej 41, zmarła w drodze do szpitala Jana Bożego 6 sierpnia 1944 r. Z jej twórczości literackiej przetrwał jeden wiersz, który napisała sześć tygodni przed śmiercią:

 

 

 

 

 

„Pielgrzym” 

Złóż noc wśród pamiątek. Dzień już świtem woła

i czas na niebie znaczy codziennie jednaki.

Obudziły się dzwony bliskiego kościoła,

głosy wstają z dna miasta. A może to ptaki?

Czerwiec cichy i ciepły jak przystań, jak miłość,

sny pachnące kwiatami, kolorowe łąki.

Żegnaj…

Odchodzę – głos mnie woła tajemny jak czary,

które w noc się świętojańską rusałki wyśniły.
Ja ten sam zawsze pielgrzym, pielgrzym nie poznany,

prawnuk polskiej legendy na szlaku zawiłym.
Taka jest moja młodość. Daleka legenda.
Męka rozpostarta na wietrze jak sztandar.

[Warszawa, 25 czerwca 1944 r.]

 

1.7 Znana poetka czasów okupacji Krystyna Krahelska pochodziłą z Ziemi Nowogródzkiej, z rodziny ziemiańsko-inteligenckiej, o głębokich tradycjach patriotycznych. Działała w harcerstwie, a tuż przed wojną ukończyła studia na Uniwersytecie Warszawskim. Jej twórczość poetycka została zauważona w 1936 r., kiedy to została zaproszona na tzw. „środę literacką” do Wilna. Zaproszenie to było dla niej bardzo dużym wyróżnieniem. Na wileńskich spotkaniach literackich swoje wieczory autorskie mieli m.in. Julian Tuwim i Jan Lechoń. W 1937 r. rzeźbiarka Ludwika Nitschowa, która wygrała konkurs na nową rzeźbę herbu Warszawy, zaproponowała jej pozowanie do mającego stanąć nad Wisłą pomnika Syreny. Podczas II wojny Krystyna zaangażowała się w działalność konspiracyjną Związku Walki Zbrojnej w Warszawie i jednocześnie pisała piosenki, najbardziej znane to: „Kołysanka”  i „Kujawiak”, „Hej chłopcy, bagnet na broń”. 28 lipca 1944 r. pod pseudonimem „Danuta” została przydzielona jako sanitariuszka do plutonu 1108, wchodzącego w skład dywizjonu „Jeleń”. 1 sierpnia 1944 r. o godz. „W” pluton 1108 ruszył do akcji na gmach „Nowego Kuriera Warszawskiego”, gdzie napotkał przeważające siły wroga. „Danuta” dzielnie opatrywała pierwszych rannych. Około godz. 18 sama została ciężko ranna. Z powodu silnego ostrzału dopiero późnym wieczorem, już półprzytomna, została przeniesiona na punkt sanitarny. Pomimo przeprowadzonej operacji zmarła 2 sierpnia nad ranem.

 

Krystyna Krahelska „Modlitwa”

Chryste Panie, z przydrożnych połamanych krzyży,

Krzyżowa nasza droga, droga – do zwycięstwa!

Daj nam siłę wytrwania, daj nam wolę męstwa

I Polskę oczom naszym strudzonym przybliżaj.

 

Skrzywdzony Zbawicielu spalonych kościołów,

Każdą kroplę krwi naszej przemień nam – na ołów.

 

Przetrwamy gdzieś w podziemiach – jeśli tego trzeba,

By jak ukryta woda wytrysnąć z ukrycia.

Daj nam, Chryste przydrożny, silną wolę życia –

I daj nam śmierć żołnierską, jeśli umrzeć trzeba.

 

Poprzez ciemność i burzę daj nam iść najprościej

Drogą do Nowej Polski – droga do Wolności.

 

Gdy przyjdzie czas odlotu do krainy innej –

Chcę odlecieć w porywie szczęścia i natchnienia,

Jak ptak, co uciekając z ziemi niegościnnej,

Ziemię – na niebo zamienia.

 

1.7 Krystyna Przygodzka „Święta Barbara”

Święta Barbaro, górników patronko,

zejdź w niewoli podziemie czarne

i szaty swojej koronką

osłoń tajną drukarnię.

 

Patronko pracy podziemnej –

rozświetl krecią ciemność

lochów, w których sie broń wykuwa;

nim padnie hasło,

nad górnikami narodu czuwaj,

a wrogom oczy zasłoń.

 

Święta Barbaro, święta Barbaro!

Ginących pokrzep zwycięstwa wiarą!

Wzmocnij dłonie, nowe codziennie,

na trzonkach skrwawionych kilofów i szpadli,

a tym, co padli

w podziemiach, bez chwały, bezimiennie –

daj chwałę, której się – żywi – wyparli,

daj wolność, za którą pomarli.

Święta Barbaro, patronko podziemia!

Rozświetl ciemność więzienia,

uśpij bagnetów dozór!

I o Ojczyźnie śniącym niedościgle

otwórz więzienia rygle,

wyłam bramy obozów,

wyroki wroga ciążące jak kamień

na śmierć zaszczytną zamień

w walce!

 

Ciebie wzywamy, górnicy żywcem pogrzebani;

święta Barbaro,

wywiedź nas z otchłani,

wyprowadź w słońce na ulicę!

Śpiącym w kryjówkach sztandarom

daj na barykadach, wśród kul załopotać!

 

Wyprowadź naszą młodość niecierpliwą,

z odkrytą przyłbicą,

z ciasnoty konspiracji – na kulomioty!

Daj zapłacić krwią żywą

za Wielką Polskę.

[Wiersz drukowany w konspiracyjnej antologii „Słowo prawdziwe”, Warszawa 1942]

 

2. KOMIKSY:

 

2.1 Paweł Piechnik „Sybir moja historia”, t. 1-2.

Komiks oparty na motywach wspomnień Sybiraczki Danuty Pietrzak, która jako piętnastoletnia dziewczyna, wraz z matką i bratem, została deportowana do Kazachstanu w kwietniu 1940 r. Odtworzona z pieczołowitością i dbałością o detale opowieść rysunkowa, wciąga czytelnika w kameralny świat nastolatki. Wspomnienia Danuty Pietrzak, zwanej tu Danusią posłużyły scenarzyście i rysownikowi Pawłowi Piechnikowi za kanwę opowieści. Poznajemy przedwojenny świat rodziny, radosne dzieciństwo głównej bohaterki, w którym ważną rolę odgrywał ojciec, funkcjonariusz polskiej policji.  Wybuch drugiej wojny zmienił całkowicie jej życie. Po agresji sowieckiej 17 września 1939 r.  ojciec musiał opuścić rodzinę, wykonując ważną misję. Nigdy więcej go nie zobaczyli, gdyż spotkał go los jeńca Ostaszkowa. Rodzinę Danusi po kilku miesiącach deportowano w głąb Związku Sowieckiego. W komiksie możemy zobaczyć trudy podróży i życia codziennego w Kazachstanie. Były także jaśniejsze strony tego życia. To uczucie, które zaczęło rodzić się między główną bohaterką a chłopakiem poznanym na… wagarach jeszcze w 1939 r. , który też został wywieziony. Na pełną opowieść składają się dwa tomy po 80 stron każdy. Z nich dowiemy się także m. in. o trudach życia na kazachskim stepie i dalszych losach bohaterki. Komiks zawiera specjalny dodatek, w którym opisano tło historyczne fabuły oraz słowniczek. Książka powstała przy współpracy Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.

 

2.2 Jean-François Vivier „Maksymilian Kolbe. Święty w Auschwitz”

Maksymilian Kolbe święty-w Auschwitz

Rajmund Kolbe (1894-1941) w wieku szesnastu lat wstąpił do zakonu, gdzie przyjął imię Maksymilian. Studiował w Rzymie, gdzie w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski wrócił dwa lata później. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który stał się największym klasztorem katolickim na świecie. We wrześniu 1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego i franciszkanów. Duchowni odzyskali wolność w grudniu. O. Kolbe natychmiast powrócił do Niepokalanowa. Tu zajął się przygotowaniem 3000 miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego, wśród których Żydów było 2000. Otworzył warsztaty naprawy zegarków i rowerów, wystawił kuźnię i blacharnię, zorganizował krawczarnię i dział sanitarny. Tak wielkie skupisko zakonne spowodowało represje władz niemieckich. 17 lutego 1941 r. Maksymiliana aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak, a potem do Auschwitz. Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

Ojciec Kolbe trafił do w niemieckiego obozu Auschwitz 28 maja 1941 r. z więzienia na Pawiaku w Warszawie. W obozie otrzymał numer 16670. Pod koniec lipca 1941 r. z obozu uciekł więzień Zygmunt Pilawski. Za karę zastępca komendanta Karl Fritzsch zarządził apel. Wybrał dziesięciu więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek.

Egzekucje przez zagłodzenie budziły grozę wśród więźniów Auschwitz. Ojciec Kolbe po dwóch tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r. został uśmiercony przez niemieckiego więźnia-kryminalistę Hansa Bocka, który wstrzyknął mu zabójczy fenol. Polski franciszkanin został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., a kanonizowany przez Jana Pawła II jedenaście lat później.

 

2.3 Paweł Piechnik „Chleb wolnościowy”

 

 

Reportaż historyczny w postaci komiksu opowiada o losach jedenastu więźniów niemieckiego obozu Konzentrationslager Lublin, potocznie nazywanego Majdankiem. Nie jest to zwykła opowieść o nieludzkich warunkach panujących w obozie: masowych egzekucjach, bezwzględnym terrorze, przejmującym zimnie, potwornym głodzie, pracy ponad siły i całkowitym upodleniu więźniów, sprowadzonych do wymiaru numeru. Tytułowy „chleb wolnościowy” to pojęcie używane przez więźniów osadzonych w niemieckich obozach koncentracyjnych i oznaczało chleb wypiekany na wolności, poza obozem co jednoznacznie kojarzyło się z tęsknotą za domem. Tym, co łączyło współwięźniów i dawało siłę do codziennej walki o życie, była szeroko pojęta nadzieja wolności, do której każdy człowiek, zarówno wczoraj jak i dzisiaj, ma niezbywalne prawo.

To rysunkowy dokument, którego fabuła powstała w oparciu o prawdziwe przeżycia więźniów, ich wspomnienia i relacje. Opowiadane historie zostały  podzielone na trzy kategorie tematyczne: o głodzie, o śmierci i o wolności. Te trzy motywy zostały wybrane z opowieści więźniów –  osób o różnym wieku, płci, narodowości, religii, pochodzeniu społecznym i wyznawanych wartościach. Wyrazistą bohaterką jest młoda kobieta Danuta Brzosko, aresztowana za  działalność w konspiracji, która potrafiła złagodzić napięcie wśród więźniów poczuciem humoru, była też pierwszą spikerką utworzonego przez więźniarki barakowego radia. Poznajemy opowieść o drobnych gestach wsparcia, które przeradzają się w przyjaźń.

Komiks zawiera specjalny dodatek zawierający tło historyczne oraz słowniczek i biogramy narratorów kolejnych opowieści. Obóz koncentracyjny w Lublinie, potocznie nazywany Majdankiem, istniał od października 1941 r. do lipca 1944 r. Pod względem liczby uwięzionych i bilansu ofiar należał do największych obozów, jakie Trzecia Rzesza założyła w Europie w latach 1933 – 1945. Na Majdanek deportowano ok. 150 tys. więźniów wielu narodowości, najwięcej Żydów, Polaków i Białorusinów. Z powodu głodu i chorób, a także w wyniku rozstrzeliwań i eksterminacji w komorach gazowych zginęło tutaj ok. 80 tys. osób. Książka powstała przy współpracy Państwowego Muzeum na Majdanku.

„Chleb wolnościowy” to projekt wydawniczo-edukacyjny o szeroko pojętych wartościach. Opowieść o Majdanku stanowi  tom pierwszy planowanej trylogii. Kolejne tomy będą dotyczyły problemu głodu, śmierci i wolności w czasach dzisiejszych oraz w wymiarze symbolicznym. W ramach projektu autor przeprowadza warsztaty komiksu artystyczne, historyczne i dotyczące problematyki współczesnej. Ze względu na formę wizualną opowieści jaką jest komiks zajęcia mają duży potencjał edukacyjny. Treści zawarte w tej reportażowej trylogii komiksowej zawarte są w podstawie programowej do szkół średnich (Historia, Wiedza o Społeczeństwie), a ponadto mogą stanowić zajęcia edukacyjne pomocne nauczycielom przy uczeniu nowego przedmiotu Historia i Teraźniejszość (HiT), który obowiązuje we wszystkich szkołach średnich od roku szkolnego 2022/2023. Partnerami merytorycznymi projektu są Wielkopolskie Muzeum Niepodległości – Muzeum Martyrologii Wielkopolan Fort VII oraz Biblioteka Raczyńskich. Więcej informacji https://www.pawelpiechnik.com/Brief_21.pdf

www.chlebwolnosciowy.pl

 

3. LITERATURA FAKTU

 

3.1 Piotr Kitrasiewicz „Jego ekscelencja na herbatce z Göringiem”

Piotr Kitrasiewicz Jego_ekscelencja_na_herbatce z Goringiem 2016

Akcja książki toczy się w 1940 r. w polskiej Szkole Podchorążych Camp de Coëtquidan we Francji, obozie szkoleniowym dla wojsk RP walczących u boku francuskiego sojusznika. Dwaj ochotnicy rozmawiają o łysiejącym postawnym mężczyźnie, do którego kadra odnosi się nieco inaczej niż do pozostałych. Zdziwieni ochotnicy dowiadują się, że wśród nich jest dyplomata ambasador RP Józef Lipski, o którym pisano w gazetach, jeden z najbliższych współpracowników ministra spraw zagranicznych Józefa Becka. Pewnej niedzieli nawiązują z nim rozmowę. Pochodzący z Wielkopolski hrabia Lipski opowiada im o swoim życiu na placówce berlińskiej, kontaktach z Niemcami, odprężeniu w stosunkach między Rzeczpospolitą a Trzecią Rzeszą, a następnie nieoczekiwanym zwrocie politycznym, który w rezultacie doprowadził do wybuchu wojny. Dzięki opowieści Lipskiego czytelnik obserwuje środowisko dyplomatyczne Berlina lat 30. XX wieku.  Zadaniem Józefa Lipskiego było budowanie jak najlepszych stosunków z przywódcami Trzeciej Rzeszy. Główny bohater jest w centrum wydarzeń – obserwuje rosnący w potęgę hitleryzm, intrygi polityczne, pogłębiający się antysemityzm i bezkrwawe podboje terytorialne  Hitlera.  Jednak po pewnym czasie Lipski zaczyna się orientować, że wierząc w deklaracje przyjaźni ze strony Hitlera, Göringa i Goebbelsa, uległ wielkiemu blefowi politycznemu. W skomplikowane i niebezpieczne relacje zachodzące w życiu politycznym i kulturalnym narodowosocjalistycznych Niemiec uwikłani są również inni Polacy mieszkający w Berlinie, jak choćby Pola Negri i Jan Kiepura. Pasjonującą, opartą na faktach opowieść czyta się niczym sensacyjną, pełną narastającego napięcia historię, w której dobra wola i zdrowy rozum przegrywają z planami agresji.

 

3.2 Jerzy Pertek „Wielkie dni małej floty”

Jerzy Pertek „Wielkie dni małej floty”

To najlepsza książka, opisująca zmagania polskiej floty w czasie II wojny światowej – barwny, napisany z kronikarską pasją i dokładnością obraz działań polskiej marynarki wojennej: od obrony Westerplatte i Helu w 1939 r., poprzez udział polskich okrętów wojennych w bitwie o Atlantyk, inwazje na terytoria Afryki, Włoch i Francji, aż po kapitulację Niemiec w 1945 roku. Autor szczegółowo omawia nie tylko walki polskich okrętów i statków wojennych prowadzone na morzach i oceanach, ale także działania polskich jednostek rzecznych. Wiernym opisom akcji towarzyszą liczne wspomnienia dowódców i bezpośrednich uczestników walk oraz fragmenty dzienników pokładowych, które oddają heroizm służby wojennej. Dzięki tym żywym relacjom niemal uczestniczymy w podejmowaniu bojowych decyzji przez dowódców oraz wypełnianiu ich rozkazów przez marynarzy. Jerzy Pertek (1920-1989), to polski publicysta i pisarz marynistyczny, który przez ponad 40 lat zajmował się badaniem oraz popularyzowaniem tradycji Polski na morzu, głównie dziejów polskiej floty wojennej. „Wielkie dni małej floty” czyta się znakomicie. Narracja jest płynna, ciekawa i wciąga czytelnika bez reszty. Książka Pertka to podróż do świata skutych lodem konwojów polarnych, do niebezpiecznych akcji polskich okrętów podwodnych i walki z niemieckimi nalotami lotniczymi. Ta opowieść zaczyna się nad polskim morzem. Autor opowiada  o brawurowych ucieczkach polskich okrętów („Orzeł”, „Sęp”). Kolejne rozdziały przedstawiają odrodzenie się polskiej floty na Zachodzie, bitwę o Atlantyk i działania na Morzu Śródziemnym. W dalszej części możemy przeczytać o epopei „Orła”, o walkach polskich niszczycieli pod Narwikiem, o udziale „Ślązaka” w operacji pod Dieppe i walce małego, polskiego kontrtorpedowca „Pioruna” z niemieckim okrętem „Bismarck” – najpotężniejszym wówczas pancernikiem świata. Dysproporcja sił obu jednostek była tak wielka, że trudno ją sobie uzmysłowić. Jerzy Pertek podzielił swą książkę na 11 głównych części, w których chronologicznie omawia zarys działalności Polskiej Marynarki Wojennej w latach 1939-1945. Pracę uzupełniają bardzo interesujące dodatki, takie jak: kalendarium działalności Polskiej Marynarki Wojennej, zestawienie ważniejszych źródeł i literatury oraz skorowidz. W książce opisano sylwetki wszystkich okrętów PMW oraz podano ich najważniejsze dane taktyczno–techniczne, kilkanaście map i 161 czarno-białych zdjęć. Ta książka to znakomita lektura dla każdego, kto interesuje się najnowszą historią Polski oraz zbrojnymi działaniami na morzach i oceanach w czasie ostatniej wojny światowej, dla czytelnika w każdym wieku. Znakomicie opisane, prawdziwe wydarzenia i „żywy” język narracji autora, gwarantują wspaniałą przygodę podczas lektury i sporą dawkę nauki o polskim patriotyzmie. Kolejne książki tego autora to „Druga mała flota”, „Pod obcymi banderami” oraz „Mała flota wielka duchem”. Ponadto Pertek opisał dzieje poszczególnych polskich jednostek pływających (np. „Dzieje ORP Orzeł”, Niszczyciel „Piorun”).

 

3.3 Alojzy Andrzej Łuczak „Głodny”

Alojzy Łuczak Głodny

Doskonała proza autobiograficzna, wielokrotnie uhonorowana nagrodami literackimi i wznawiana w kolejnych wydaniach. Wzruszająca, chwilami tragiczna, a zarazem pełna humoru książka napisana pięknym, literackim językiem. Opowiada ze swadą rozmaite perypetie jakie towarzyszyły zagmatwanym losom autora podczas niemieckiej okupacji w Wielkopolsce. Bohaterem książki jest  chłopiec pochodzący z rodziny kolejarskiej.  W II Rzeczypospolitej zawód ten cieszył się prestiżem społecznym oznaczał urzędnika państwowego wysokiej rangi. Czytelnik poznaje jego oczami Polaków i Niemców mieszkających w Poznaniu, przeobrażenie miasta w czasie okupacji – zmiany nazw ulic i urzędów na niemieckie oraz zmiany w zachowaniach i wzajemnym się traktowaniu obu społeczności. Opisuje też jak przestrzeń zwykłego, normalnego życia, szkoły, kultury, rekreacji i rozrywki dla Polaków zaczęła szybko się kurczyć.  Najdotkliwszym przeżyciem okupacji w pamięci dziecięcej była wyczerpująca praca i głód. Bohater tej autobiograficznej powieści, był  przedsiębiorczy i posuwał się do różnych, w innych okolicznościach niecnych postępków. Kartkowa rzeczywistość okupowanego przez Niemców Poznania wręcz prosiła się o drobne matactwa. Tu coś dopisał, tam czegoś nie oddał, albo pokazał dwa razy. Najważniejsze żeby zaspokoić tego najgroźniejszego z wrogów, nawet gorszego niż ci (nad)ludzie, którzy do takiej sytuacji doprowadzili – głód.

 

3.4 Piotr Bojarski „Coraz ciemniej w Wartheland”

Piotr Bojarski „Coraz ciemniej w Wartheland”

Powieść, w która toczy się w codziennych realiach okupowanej Wielkopolski. Namiestnik i gauleiter Kraju Warty Arthur Greiser zamienia podległe sobie terytorium we wzorcowy okręg III Rzeszy. W książce obserwujemy losy Polaków i Niemców, którzy przed wojną często byli ze sobą w dobrych relacjach. W mrocznych czasach okupacji następuje konieczność przewartościowania postaw i życia w warunkach segregacji rasowej panującej w Kraju Warty. Jedną z bohaterek  jest Niemka Wilhelmine Günther, która pod wpływem swojego polskiego  narzeczonego Antoniego podejmuje działania na rzecz konspiracji. Inny bohater, wybitny lekarz Franciszek Witaszek, uznany lekarz, ponad przysięgą Hipokratesa postawi przysięgę żołnierską – od tego momentu będzie nie tylko ratować życia, ale także je odbierać. Czytelnik staje się świadkiem bezpardonowej walki w obliczu bezwzględnych metod okupanta. Zapoznaje się z drastycznymi metodami Greisera, które raz na zawsze mają przywrócić Wartheland  niemieckim „prawowitym właścicielom“. Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach ukazuje ludzi, którzy dokonali trudnego wyboru i wykorzystali swoją tożsamość do walki z okupantem. Nie bali się porzucić swoich korzeni i przekonań, gdy wymagała tego sytuacja.

 

4. REPORTAŻE:

 

4.1 Lynne Olson i Stanley Cloud „Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski Zapomniani Bohaterowie II Wojny Światowej”

Lynne Olson i Stanley Cloud „Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski Zapomniani Bohaterowie II Wojny Światowej”

„Przystępując do zbierania materiałów do tej książki, nie mieliśmy pojęcia, dokąd nas to zaprowadzi. Nie mamy polskich przodków, tak więc w punkcie wyjścia wiedzieliśmy o Polsce bardzo mało. Zamierzaliśmy napisać opowieść przygodową o kilku polskich pilotach myśliwskich, którzy na początku drugiej wojny światowej dotarli do Wielkiej Brytanii i pomogli Brytyjczykom zwyciężyć w bitwie o Anglię. Ale w miarę zagłębiania się w labirynt polskiej historii i odkrywania, jak ogromny wkład wniosła Polska do wojennego wysiłku aliantów – a tym samym historii Europy – zrozumieliśmy, że mamy do napisania znacznie szerzej zakrojoną, wspanialszą opowieść.” – napisali autorzy książki we wstępie do wydania polskiego w 2004 r.

Ich reportaż to pasjonująca, błyskotliwie opowiedziana historia polskich pilotów myśliwskich, którzy przyczynili się do uratowania Anglii w czasie bitwy powietrznej w 1940 r., oraz zdumiewającej zdrady, jakiej dopuściły się Stany Zjednoczone i Wielka Brytania pod koniec drugiej wojny światowej. Skupiając się na osobach pięciu pilotów słynnego Dywizjonu 303 Kościuszkowskiego, autorzy ukazali, jak ci młodzi Polacy, całym sercem pragnący wyzwolić swoją ojczyznę, weszli do grona najbardziej bohaterskich i skutecznych myśliwców drugiej wojny światowej. Czerpiąc z nieoficjalnego dziennika Dywizjonu 303 – wypełnionego osobistymi relacjami ze starć z nieprzyjacielem oraz z listów, wywiadów, wspomnień, opowieści i fotografii, autorzy żywo i zajmująco opisali pilotów tej jednostki i ich walkę. Śledzimy losy głównych bohaterów w czasie szkolenia przed wojną, ich dramatyczną ewakuację z Polski do Francji, a po jej upadku do Wielkiej Brytanii, w której, początkowo pogardliwie potraktowani przez RAF, odegrali kluczową rolę w bitwie o Anglię, a ich brawura i umiejętności w bezpośrednich pojedynkach na śmierć i życie z niemieckimi messerschmittami podczas eskortowania alianckich wypraw bombowych przeszły do legendy.

Dowiadujemy się też, co spotkało polskich pilotów po wojnie, gdy ich kraj oddano Związkowi Sowieckiemu. „Sprawa honoru” odkrywa przed nami historię Polski w czasie drugiej wojny światowej i dzieje wielotysięcznej armii żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, walczących u boku aliantów. Opowiada o bezustannych zmaganiach Polaków z Hitlerem i Stalinem, o ich długiej walce o niepodległość i o tragicznym rozwianiu tych marzeń w czasie pokoju, który nastąpił. Ta mocna, wciągająca i wzruszająca książka jest ważnym uzupełnieniem literatury na temat ostatniej wojny. „Sprawa honoru” dedykowana została „Narodowi polskiemu” przeznaczona jest dla czytelników interesujących się historią Polski i Europy, drugiej wojny światowej, polskim lotnictwem i pilotami a zwłaszcza Dywizjonem 303 Kościuszkowskim, oznaczonym w RAF-ie numerem 303, kulisami wielkiej polityki, walką Polaków o wolność w latach 1919-1989 oraz szczegółami zdrady jakiej wobec Polski dopuścili się alianci.

Opis za: http://sprawahonoru.com/

 

4.2 Leszek Adamczewski „Poligon. Sensacje z Kraju Warty” 

Leszek Adamczewski „Poligon. Sensacje z Kraju Warty”

Arthur Greiser nazwał Kraj Warty „poligonem narodowego socjalizmu”. To w Poznaniu, Gnieźnie, Inowrocławiu, Łodzi, Kaliszu i Włocławku w latach 1939–1945 przeprowadzano zbrodnicze eksperymenty społeczne. W ich cieniu próbowali żyć, a nawet walczyć Polacy, których nie wypędzono do Generalnego Gubernatorstwa. Z dziejów utworzonego jesienią 1939 r. Kraju Warty autor wybrał kilkadziesiąt sensacyjnych historii: od tragicznej śmierci syna Greisera pod Międzychodem, przez tajemniczą katastrofę Halifaksa nad Nowymi Skalmierzycami i amerykańskie bombardowania Poznania, po ostatnią defiladę w Posen. Autor przedstawia też nieznaną historię oddziału partyzanckiego na Pałukach i nie pomija najbardziej tragicznych epizodów z dziejów Kraju Warty, w tym zagłady Żydów. Całość została opatrzona licznymi fotografiami ilustrującymi opisywane wydarzenia.

 

 

 

 

4.3 Krzysztof Kąkolewski „Co u Pana słychać?” 

Znany dziennikarz, reportażysta przeprowadził cykl wywiadów ze zbrodniarzami niemieckimi. Jego rozmówcy, wśród których byli np.: Hans Fleischhaker – antropolog, który jeździł do Auschwitz badać ludzkie czaszki; Otto von Fircks, Aleksander Dolezalek i Konrad Meyer – realizatorzy Generalplan Ost, nowej, nazistowskiej wielkiej wędrówki ludów; Reinhard Hoenh – promotor chemicznej sterylizacji Słowian; Heinz Reinefarth – „kat Warszawy”, odpowiedzialny za stłumienie Powstania Warszawskiego, nie zostali skazani w Norymberdze ani w późniejszych procesach. Trzydzieści lat po wojnie wiedli dostatnie życie szanowanych obywateli Niemiec Zachodnich: profesora, adwokata, przedsiębiorcy, posła do Bundestagu. Nie niepokojeni przez nikogo, nigdy nie przeprosili za swoje zbrodnie. Wścibski dziennikarz z Polski zakłócił ich strefę komfortu, a przeprowadzone z nimi wywiady ukazują mechanizmy psychologiczne jakie pozwalają zbrodniarzom wojennym wyprzeć prawdę o swoich czynach, powrócić do „zwyczajnego życia” i mieć poczucie dobrze spełnionego obowiązku.

 

5. DZIENNIKI:

5.1 Tertulian Stablewski Dziennik z wojny 1939-1945”, t. 1-2, oprac. Ł. Jastrząb,  Kórnik 2015.

Tertulian Stablewski „Dziennik z wojny 1939-1945”

Tertulian Stablewski (1901-1973) prowadził notatki na bieżąco od rozpoczęcia II wojny, aż do zakończenia walk o Poznań w 1945 r. Niezwykle inteligentny, oczytany, o wyostrzonym zmyśle obserwacji. Był synem właścicieli ziemskich ze Szlachcina, ze znanej rodziny Stablewskich. Absolwent gimnazjum benedyktynów w Ettel i Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Malarz, poeta, powieściopisarz, wielbiciel literatury i sztuki niemieckiej, czujący się pełnoprawnym Europejczykiem. Podczas II wojny światowej Stablewski zamieszkał w podpoznańskim Antoninku i pisał dziennik, w którym na bieżąco zapisywał okupacyjne przeżycia. W efekcie powstał obszerny zapis poznańskiej codzienności, będący współcześnie unikatowym materiałem historycznym. Jego dzienniki nie mają charakteru martyrologicznego, a zawierają za to wiele smaczków, elementów humorystycznych, dowcipów, plotek, odzwierciedlają zwykłą codzienność. Są w nich informacje, których próżno szukać w publikacjach historycznych na temat okupacji.  Dzienniki realistycznie pokazują także eskalację represji w Wielkopolsce, które dotknęły także jego bliskich. Przedstawiają coraz trudniejsze warunki życia, brak żywności, panujący terror i zbrodnie. Ale nawet wtedy, gdy Stablewski pisał o sprawach ponurych to rzadko popadał w pesymizm. Dzienniki ukazują też stan ducha ludności polskiej, plotki, przepowiednie i spekulacje Poznaniaków, usiłujących przetrwać ciężkie czasy i oczekujących na zwycięski koniec wojny.

 

5.2 Natalia Tułasiewicz „Być poetką życia. Zapiski z lat 1938-1943”,  Poznań 2020.

Natalia Tułasiewicz Być poetką życia

Autorka „Zapisków…” z wykształcenia polonistka, nauczycielka, poetka, była osobą nieprzeciętną. W czasie II wojny światowej w 1943 r. wyjechała jako pełnomocnik – emisariusz Rządu Polskiego na Uchodźstwie i świecki apostoł do Hanoweru, by pomagać przerażonym i zagubionym pracownikom przymusowym. Chociaż słaba fizycznie, to silna duchem, po wielu godzinach codziennej, ciężkiej pracy w fabryce, realizowała w skrajnie trudnych warunkach, posługę religijno-społeczno-oświatową. W wyniku dekonspiracji po wizycie kuriera z Polski więziono ją w Hanowerze, potem w Kolonii. Była w śledztwie torturowana. W 1944 r. odesłano ją z wyrokiem śmierci do obozu w Ravensbrück. Wycieńczona ciężką fizyczną pracą, gruźlicą, głodem, nie ustawała w swojej misji, przejęta ideą apostolstwa ludzi świeckich. 31 marca 1945 r. podczas ostatniej selekcji zgładzono ją w komorze gazowej, tuż przed wyzwoleniem obozu przez wojska alianckie.

Z kart „Zapisków” wyłania się osoba niezwykle wrażliwa, serdeczna i współczująca, pełna empatii. To także natura mistyczna, ale jednocześnie twardo stąpająca po ziemi, zakorzeniona w życiu. Posiada ona również doskonale wyostrzony zmysł obserwacji, a wiec tę cechę, która czyni z niej świetnego „kronikarza codzienności”. Dzięki temu „Zapiski” są fascynującym dokumentem minionego czasu i ludzi: przyjaciół, rodziny, znajomych, których portrety autorka kreśli z prawdziwie literackim zacięciem… Jednak z całą pewnością możemy powiedzieć, że głównym tematem „Zapisków” jest miłość. Miłość do narzeczonego, rodziny, do przyrody, miłość bliźniego, ale również miłość nieprzyjaciół i w końcu miłość najważniejsza w jej życiu – Bóg… Na kartach „Zapisków” obserwować możemy nie tylko duchowe dojrzewanie Natalii, ale również odkrywanie przez nią własnej drogi życiowej… Była duchową maksymalistką, przekonaną o tym, że celem, do którego powinien zmierzać każdy chrześcijanin, jest świętość.

Opis za: Katarzyna Sokołowska, Maksymalistka, „Więź” 2017, nr 3.

 

5.3 Edward Niesobski i Jadwiga Pfeiferówna „Dziennik Harcerza i >Szarotki<” (1939-1944)” 

Edward Niesobski„ Dziennik Harcerza i Szarotki”

Jadwiga Pfeiferówna „Dziennik Harcerza i Szarotki”

Edward Niesobski

Edward Niesobski prowadził swój Dziennik od 1 września 1939 r. do 16 marca 1943 r. Początkowo zapisywał na gorąco wydarzenia, zwłaszcza te, w które był osobiście zaangażowany: wybuch wojny, dramat ewakuacji, powrót do zajętego przez Niemców Ostrowa Wielkopolskiego, codzienne zmagania o przetrwanie, a obok tego – dyskretnie, by nikogo nie narazić – wchodzenie coraz głębiej w działalność podziemną. W miarę dorastania autora Dziennik staje się coraz bardziej osobisty, coraz więcej w nim refleksji, analizy własnych zachowań i rozterek. Od 1941 roku na pierwszy plan wysuwa się uczucie do Jadwigi. Prowadzone tylko dla siebie zapiski Edward udostępnił ukochanej dziewczynie. W formie pisemnej jakoś łatwiej przychodziło zakochanym wyrażać wzajemne uczucia i wymieniać myśli. Jadwiga Pfeiferówna podjęła prowadzenie Dziennika Edwarda po jego pierwszym aresztowaniu w listopadzie 1941 r. i kontynuowała pisanie do czerwca 1942 r. kiedy to dowiedziała się o skazaniu Edwarda na pół roku więzienia za próbę przekroczenia granicy z GG. Tymczasem osadzony w obozie w Radogoszczy Edward kontynuował swój Dziennik w małym własnoręcznie wykonanym notatniku. Po szczęśliwym powrocie do domu w listopadzie 1942 r. spisał swoje wspomnienia z aresztowania i więzień. Niebezpieczna, odpowiedzialna i jednocześnie wyczerpująca nerwowo i fizycznie służba w Armii Krajowej spowodowała, że ostatecznie w marcu 1943 r. Edward zarzucił prowadzenie Dziennika.

Książka została zaopatrzona we wstęp, opisujący zarówno historię powstania Dziennika i innych zapisków, jak i dzieje rodzin obojga bohaterów oraz komentarz historyczny Dziennik Harcerza i „Szarotki” stanowi nie tylko poruszający zapis rodzącego się uczucia dwojga młodych ludzi, których dorastanie i pierwsza miłość przypadły na dramatyczne lata II wojny światowej. To także świadectwo pięknych postaw wielkopolskiego „pokolenia Kolumbów”, wyrażającego się nie tylko w odwadze i wierności wartościom ale też w poczuciu odpowiedzialności i troski za siebie nawzajem, za swoją rodzinę, naukę, zachowanie, a z czasem za swoje środowiska koleżeńskie, sąsiedzkie, szkolne, wreszcie za swoją ojczyznę. W tle zaś jawi się obraz codziennego życia Polaków i ich oporu w okupowanej przez Niemców Wielkopolsce.

 

6. WSPOMNIENIA:

 

6.1 Helmut Cwi Steinitz  „Zagłada rodziny Steinitzów” , oprac. Jacek Kubiak [w:]  „Kronika Miasta Poznania. Okupacja I”, 2009, nr 2, s. 168184.

Helmut Steinitz urodził się w 1927 r. w Poznaniu. Jego ojciec Hermann pochodził z żydowskiej rodziny osiadłej od 200 lat na Górnym Śląsku, a matka Salomea (z domu Rein) – z rodziny kaliskich, a potem poznańskich Żydów. Ojciec, był ochotnikiem Wielkiej Wojny, służył w artylerii. Steinitzowie uważali się za Niemców, za członków niemieckiej mniejszości narodowej w Poznaniu przynależnych do kultury niemieckiej. Hermann Steinitz był nauczycielem literatury i języków w niemieckim Gimnazjum im. Schillera w Poznaniu. Ustawy norymberskie, odbierające prawa obywatelskie niemieckim Żydom, dosięgły Steinitza w Polsce – w 1936 roku stracił pracę. Pensje nauczycielom szkoły niemieckiej były wypłacane przez państwo niemieckie, a wskutek ustaw norymberskich wszyscy Żydzi zostali zwolnieni ze służby państwowej. (…) Podstawą utrzymania rodziny w ostatnich latach przed wojną stały się korepetycje udzielane przez ojca i renta wypłacana mu wciąż przez państwo niemieckie za udział w wojnie na froncie zachodnim. Wtedy zresztą dopiero – po ustawach norymberskich – Steinitzowie poniekąd »stali się« Żydami. Po wybuchu II wojny Niemcy skonfiskowali im mieszkanie, następnie wysiedlili do Generalnego Gubernatorstwa. Tam rodzinę Steinitzów zamknięto w krakowskim getcie, poddano selekcji, z której ocalał Helmut. We wspomnieniach opisana jest pełna napięcia tragedia rozstania z rodzicami i bratem, niewiarygodna scena, gdy Hermann Steinitz, wchodząc na plac gdzie umieszczono Żydów przeznaczonych do zagłady, rzuca w twarz esesmanom: »Mordercy! Zbrodniarze!«.  Śmierć rodziców i brata w niemieckim obozie zaglady w Bełżcu to kolejne etapy losu niemiecko-żydowskiej rodziny z Poznania. Helmut przechodzi potem przez obozy koncentracyjne w Płaszowie, Auschwitz, Buchenwaldzie, Sachsenchausen. Cudownie ocalony przenosi się do Izraela i przybiera hebrajskie imię Zwi. Zawodowe życie zaczyna w kibucu, zostaje ogrodnikiem.

Wspomnienia Steinitza liczą 400 stron i zostały spisane na przełomie XX i XXI wieku jako krótsze lub dłuższe notatki, które następnie złożyły się na książkę. Jacek Kubiak, filmowiec dokumentalista i przyjaciel Steinitza, przygotował  wybór fragmentów jego książki, które w 2009 roku przetłumaczył i opracował dla Kroniki Miasta Poznania.

Steinitz w 2009 r. po ponad 70 latach od wyjazdu, wrócił do Poznania i Krakowa oraz pojechał do Bełżca, gdzie zamordowano jego rodzinę. Stał się jednym z bohaterów nakręconego wówczas przez Jacka Kubiaka filmu „Jasnowłosa prowincja”. Helmut Zwi Steinitz zmarł w Izraelu w 2019 r.

 

6.2 Karol Kandziora „Pamiętnik z Wygnania”

Karol Kandziora Pamiętnik z wygnania

To niezwykła wojenna historia rodziny Kandziorów, poznaniaków wysiedlonych na początku II wojny światowej do  Ostrowca Świętokrzyskiego. Książka została napisana na podstawie pamiętnika Karola Kandziory, który pisał go od początku wojny.  Karol Kandziora był zegarmistrzem, artystą rytownikiem, działaczem społecznym i politycznym. W czasie I wojny światowej był członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej, później prowadził w Poznaniu renomowany zakład zegarmistrzowsko-jubilerski. We wrześniu 1939 roku został zatrzymany przez Niemców jako zakładnik. W tym miejscu właśnie rozpoczyna się jego pamiętnik: „Jakżeż inną od wojen dotąd przeżywanych jest obecna. Okrutna i bezwzględna. W snach najkoszmarniejszych nawet nie można sobie było wyobrazić tego, co ona Narodowi zgotuje”.

Autor pamiętnika opisuje dokładnie wieczór, kiedy wraz z żoną Aliną i trójką dzieci Anną, Zbyszkiem i Andrzejem zostali wyrzuceni z domu, pozbawieni dobytku i przewiezieni do obozu przejściowego na Głównej, a stamtąd 1 grudnia 1939 r.  do Ostrowca, z którego po kilku dniach zostali przeniesieni do podopatowskiego Mydłowa. Tak opisał obóz na Głównej:

„Płacz, gwar, wrzaski i w dodatku to niesamowite powietrze mogły rozchełstać do ostateczności najsilniejsze nerwy, toteż widziało się nieraz twarze matek zniszczone i smutne – o, jakżesz bardzo smutne, obojętnym i obłędnym wzrokiem wpatrzone w jakąś nieistniejącą dal. Panią inżynierową [Janinę] Czarnecką [żonę architekta miejskiego inż. Władysława Czarneckiego] z alei Szelągowskiej, z własnej pięknej willi przywieziono do obozu zimną nocą z pięciodniowym dzieckiem. Jedna z kobiet w baraku pierwszym powiła w prymitywnych tych warunkach maleństwo, które z braku wody wykąpano w ciepłej kawie. Nie są to opowiastki, ale fakty! Przewożono nawet do obozu obłożnie chorych, których na prześcieradłach wnoszono do wnętrza baraku. […] Dla sprawiedliwości trzeba dodać, że zdarzało się także, że żołnierze eksmitujący mieszkańców byli bardziej ludzcy, dawali więcej czasu, a nawet pomagali różne przedmioty pakować. Wypadków takich było jednakże bardzo mało.”

Tam spędzili ponad pół roku, a od  lipca 1940 r. zamieszkali w Ostrowcu. Karol Kandziora wynajął kiosk i sprzedawał w nim lemoniadę, papierosy i słodycze. W 1941 r.  rozpoczął współpracę z ZWZ. Właśnie w jego kiosku znajdowała się skrzynka kontaktowa obwodu opatowskiego, a potem okręgu radomsko- kieleckiego Armii Krajowej. Przebywali tam Bogusława Januszówna ps. „Wilga”, wówczas szefowa referatu łączności AK, Józef Mularski ps. „Zapała”- komendant Związku Odwetu. W konspiracji zaczęły działać również dzieci Karola. Synowie byli łącznikami, Zbyszek wykonywał też prace pomocnicze dla Kedywu. W zapiskach można znaleźć także opowieść o świętach Bożego Narodzenia w 1942 r.
Zapiski były prowadzone do prawie samego aresztowania w marcu 1944 r., na skutek dużej wsypy, a po miesiącu  4 kwietnia Kandziora w obozie koncentracyjnym Gross-Rosen. Jego dzieci przez dłuższy czas były w więzieniu, żona już wtedy nie żyła. Przed aresztowaniem Karol Kandziora zdołał zakopać pamiętnik na posesji, na której prowadził kiosk. Pierwsza część zapisków została odkopana przez jego syna Zbyszka zaraz po wojnie. Razem z nią znaleziono inne materiały, zdjęcia, prasę konspiracyjną. Jerzy Kandziora wraz z innymi członkami rodziny przez kilka dni szukali na posesji, na której kiedyś stał kiosk konspiranta, drugiej części zapisków, powstałych po wrześniu 1943 roku. Niestety bezskutecznie. Pierwsza część dziennika przetrwała wojnę oraz czasy stalinowskie i w listopadzie 2007 r. została wydana przez Wydawnictwo Miejskie Posnania. W książce są ilustracje Andrzeja Kandziory oraz fotografie.

6.3 Wanda Półtawska „I boję się snów” 

Wanda Półtawska, urodzona w 1921 r. w Lublinie, podczas wojny włączyła się w działalność konspiracyjną (była kurierką), w 1941 r. została aresztowana przez gestapo, skazana na karę śmierci i wysłana do kobiecego obozu koncentracyjnego Ravensbrück, gdzie była poddawana okrutnym eksperymentom pseudomedycznym jako tzw. „królik”. Przetrwała obóz, z którego wyszła po wyzwoleniu w 1945 r. Napisała pamiętnik z przeżyć obozowych niemal zaraz po wyjściu z obozu. Nie był przeznaczony do druku, był to raczej rodzaj terapii, która miała jej pozwolić na spokojny sen – sen pozbawiony koszmarnych wspomnień z obozowych przeżyć, które ciągle wracały. Dopiero gdy zakończyła pisanie i  zamknęła je w szufladzie, zasnęła po raz pierwszy od powrotu do domu, bez dręczących ją koszmarów.

Zawarty we wspomnieniach opis poniżenia i cierpienia oraz nieludzkich eksperymentów medycznych, jakim wśród wielu kobiet była poddawana autorka, ma wartość dokumentalną, jako prawda o ciemnej stronie człowieczeństwa. Niezwykle istotną cechą tych wspomnień jest jednak pokazanie wielkiej godności kobiety, która w świecie nieludzkiego upodlenia potrafi poświęcić się za innych, zachować zasady oraz szukać drogi przebaczenia. Po wojnie Półtawska pracowała naukowo w Krakowie, jako doktor medycyny, zdobyła drugą specjalizację w dziedzinie psychiatrii, od 1994 r. współzałożycielka i członek papieskiej Akademii Pro Vita. We wspomnieniach zawarte są także refleksje Wandy Półtawskiej z powojennych powrotów do Ravensbrück, podczas kolejnych uroczystości upamiętniających wyzwolenie i traum z jakimi kobiety byłe więźniarki musiały się zmierzyć wracając w to miejsce. Obchody 50. lecia wyzwolenia obozu 23 kwietnia 1995 r., uświadomiły natomiast autorce o trwającym od dziesiątków lat procesie zniekształcania pamięci i prawdy o niemieckich obozach koncentracyjnych oraz umniejszania skali zbrodni popełnionych tam na Polakach. W wyniku tych doświadczeń Wanda Półtawska zainicjowała projekt cyklu koncertów „Siła Miłości”, którego inspiracją była poezja jej koleżanek więźniarek, szczególnie wiersze Grażyny Chrostowskiej, aby przekazywać pamięć o cierpieniu ale także o godnych postawach Polek w Ravensbrück.

6.4 Zdzisław Urbaniak „Moja Wielkopolska”, Warszawa 2010 r. 

Zdzisław Urbaniak Moja Wielkopolska

Zdzisław Urbaniak urodził się w 1927 r. w Brzostowie, niedaleko Nakła nad Notecią, na pograniczu przedwojennych województw: pomorskiego i wielkopolskiego. Z tym regionem związane było jego życie aż do drugiej połowy lat czterdziestych XX w. Wspomnienia Urbaniaka są interesującym przykładem indywidualnej pamięci o przeżyciach okresu wojny oraz okresu stalinizmu. Zestawienie jego opisów – najpierw okupacji niemieckiej, a następnie sowieckiej – pozwalają porównywać losy jednostki i przyjmowanych przez nią postaw w obliczu obu, jakże różnych, rodzajów zniewolenia. Zaletą tych wspomnień jest precyzyjna pamięć autora, co czyni jego opowieść szczególnie wartościowym źródłem historycznym. We wspomnieniach znajdziemy szczegóły wprowadzania segregacji rasowej w realia życia codziennego wielkopolskiej wsi: wysiedlenia, wywłaszczenia i wreszcie – upokarzającej i wyczerpującej  pracy przymusowej polskiego nastolatka u niemieckiego „bauera”. Poniżej fragment wspomnień: „Nastała zima. Spadł duży śnieg, co zmniejszyło nieco aktywność Niemców, ponieważ przeważnie poruszali się na rowerach. Byli jednak nadal groźni. Niepokojące wieści docierały do nas z Poznania i województwa poznańskiego, które Niemcy postanowili zniemczyć w pierwszej kolejności. W Poznaniu, już w pierwszych dniach okupacji wyrzucali ludzi z lepszych mieszkań. […] Na wsi w pierwszej kolejności wysiedlano ludzi z lepszych gospodarstw, które przejmowali miejscowi Niemcy (w mieście mieszkania zajmowali miejscowi Niemcy i Niemcy sprowadzani z Rzeszy). Samo wysiedlanie wszędzie przebiegało podobnie – przychodzili w nocy i walili w drzwi albo okna. Gdy uznali, że otwieranie trwało zbyt długo, walili w drzwi kolbami karabinów. „Podludzie” mieli się ich bać. Na ubranie i spakowanie podręcznych bagaży, przeznaczano pół godziny, czasami tylko piętnaście minut. Jeżeli bagaże uznali za zbyt duże, kazali je przepakować, względnie pozostawić. Dumny naród niemiecki zabierał cudzą własność, nawet własność osobistą. Kładł się pod polską pościel, na polskie łóżka. Gotował w polskich garnkach, jadł z polskich talerzy, posługując się polskimi sztućcami. Chodził w polskich ubraniach i obuwiu.”

 

7. RAPORTY

7.1 Witold Pilecki „Raport Witolda”

Witold Pilecki „Raport Witolda”

„Raport Witolda” to dokument o wielkiej wartości historycznej, unikatowe świadectwo barbarzyństwa niemieckiego okupanta ziem polskich podczas II wojny światowej. Unikatowe, bo jedno z pierwszych, jakie wydostało się z pilnie strzeżonego obozu Auschwitz, a także dlatego, że zostało spisane przez naocznego świadka, który znalazł się tam celowo i dobrowolnie m. in. po to, by zrelacjonować światu te szokujące zdarzenia. Gdy wybuchła II wojna Witold Pilecki jako ppor. rezerwy kawalerii uczestniczył w kampanii wrześniowej 1939 r.. Po rozbiciu 22 września 1939 r. oddziału prowadził walkę partyzancką do połowy października. Następnie przedostał się do Warszawy i włączył w nurt tworzącej się konspiracji wojskowej. Od listopada tego roku pełnił funkcję szefa sztabu Tajnej Armii Polskiej, scalonej w 1941 r. z ZWZ. Ochotniczo podjął się zadania rozpoznania wywiadowczego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Trafił tam jako Tomasz Serafiński nocą z 21 na 22 września 1940 r. jako numer obozowy 4859. Już w następnym miesiącu przesłał do Warszawy pierwszy meldunek o sytuacji w obozie. Był organizatorem konspiracji obozowej – Związku Organizacji Wojskowej. Zagrożony dekonspiracją, zbiegł z obozu nocą z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Rekonwalescencję odbywał pod Wiśniczem, w Koryznówce ‒ dworku Tomasza Serafińskiego, żołnierza AK, z którym spotkał się wówczas po raz pierwszy. Po dotarciu do Warszawy kontynuował działalność podziemną. W lutym 1944 roku został awansowany na rotmistrza i skierowany do ściśle tajnej antykomunistycznej organizacji „Nie”. Po upadku Powstania Warszawskiego znalazł się w obozie jenieckim. Wyzwolony przez wojska amerykańskie, przedostał się do 2. Korpusu Polskiego we Włoszech. Tam spisał obszerny raport o swoim pobycie w Auschwitz-Birkenau, tam też ochotniczo zgłosił się do służby konspiracyjnej w opanowanej przez komunistów Polsce. Wrócił do Warszawy w grudniu 1945 r., by zbierać informacje o prześladowaniach żołnierzy 2. Korpusu powracających do Polski oraz organizował drogi łączności z Zachodem. Grupa Pileckiego była infiltrowana przez konfidenta Urzędu Bezpieczeństwa, co stało się przyczyną jej aresztowania 8 maja 1947 r. Witold został poddany wyjątkowo brutalnemu śledztwu, w którym śledczy starali się wykazać, że był agentem obcego wywiadu oraz planował przeprowadzenie zamachów na życie wyższych funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Skazany na śmierć, został stracony 25 maja 1948 r. w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej.

https://niw.gov.pl/wp-content/uploads/2021/02/RAPORT-WITOLDA-PILECKIEGO.pdf

 

7.2 Raporty z ziem wcielonych do III Rzeszy – red. Zbigniew Mazur, Maria Rutowska, Aleksandra Pietrowicz, Poznań 2004.

Publikacja zawiera 12 raportów sporządzonych w latach 1942-1944 przez Sekcje Zachodnią (Departament Informacji, Delegatura Rządu na Kraj), obrazujących sytuację na ziemiach wcielonych w 1939 r. do Rzeszy. Raporty, dotąd nie publikowane, posiadają unikatową wartość dokumentacyjna. Sporządzane były w niezwykle trudnych warunkach okupacji przez pracowników Sekcji Zachodniej, bardzo dobrze znających sytuację na ziemiach wcielonych dzięki doniesieniom rozlokowanej w terenie siatki informatorów. Celem ich było przekazanie władzom podziemia w kraju oraz rządów polskiemu w Londynie jak najbardziej sprawdzonych i udokumentowanych informacji. W sposób bardzo wszechstronny i obiektywny raporty ukazują politykę niemiecką wobec ludności polskiej, warunki życia i nastroje panujące w społeczeństwie polskim oraz postawy niemieckiej ludności cywilnej, zwłaszcza Niemców przesiedlonych na teren Polski. Napisane prostym, zrozumiałym językiem, ukazują istotę systemu okupacyjnego na terenie poszczególnych regionów: Wielkopolski, Pomorza, Łódzkiego, Śląska, Ciechanowskiego. Zawierają też precyzyjne dane o transportach więźniów do Auschwitz, egzekucjach i masowym mordowaniu w komorach gazowych, a także o planowanej masowej zagładzie ludności żydowskiej z całej Europy. Było to możliwe dzięki siatce informacyjnej przenikającej do obozu Auschwitz, skąd warszawska centrala konspiracji regularnie otrzymywała bardzo szczegółowe meldunki, oparte na  „urzędowych danych i raportach niemieckich” i opracowanych przez pozyskanego do współpracy Niemca o pseudonimie „Karol”.

 

 

 

 

Wielkopolska Teka Edukacyjna

creative

Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska (CC BY-NC-ND 3.0 PL)
Więcej informacji tutaj.

Wielkopolska Teka Edukacyjna traktowana jest jako kompletny zbiór, przedziały czasowe (1939-1945; 1946-1969; 1970-1990) są zamkniętymi utworami i każde dodatkowe użycie poszczególnych elementów strony (np. zdjęć) wymaga odrębnej pisemnej zgody.

Znajdz-nas-na-facebooku