Wielkopolska Teka Edukacyjna

Literatura w okresie PRL, cz. 2 1970-1990

W latach 70-tych powstały dwie powieści precyzyjnie ukazujące absurdy PRL. W konwencji realistycznej zdemaskował je Kazimierz Orłoś w utworze „Cudowna melina”, natomiast Tadeusz Konwicki w „Małej apokalipsie” posłużył się poetyką groteski.

„Cudowna melina”, napisana w 1971, zatrzymana przez cenzurę, ostatecznie ukazała się w 1973 w Instytucie Literackim w Paryżu. Za publikację w wydawnictwie emigracyjnym autor został ukarany całkowitym zakazem druku. W tej powieści opisał pokusy i mechanizmy władzy na przykładzie powiatowego miasteczka. Przybysz z zewnątrz, uczciwy człowiek, zostaje przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej. Jego zapał, chęć wprowadzenia zmian służących rozwiązaniu problemów zwykłych ludzi prowadzą go do konfliktu z miejscową elitą. Niechęć do alkoholu ściąga na niego niechęć otoczenia. Ponosi klęskę, bezradny wobec nepotyzmu i korupcji. Samowola miejscowych notabli przeraża, system małomiasteczkowych powiązań i układów sprawia, że nawet przestępstwa uchodzą im bezkarnie.

„Mała apokalipsa” Tadeusza Konwickiego ukazała się nakładem podziemnej Niezależnej Oficyny Wydawniczej w 1979. Akcja powieści toczy się w kraju, który niedługo będzie przyłączony do Związku Radzieckiego jako kolejna republika. Jest więc to jakby zapowiedź przyszłych losów Polski, ale z powodu totalnego bałaganu panującego wokół nie sposób ustalić daty. W zsowietyzowanym państwie chaosowi towarzyszy demonstracja władzy. Wędrujący po mieście bohater jest często legitymowany, musi znosić inwigilację i arogancję nawet drobnych urzędników. Ze wszystkich stron otacza go wszechobecna propaganda – transparenty, afisze, flagi, transmisje telewizyjne. Nie są one jednak w stanie przesłonić powszechnego ubóstwa, brzydoty ulic i budynków. W tym świecie mało kto już rozumie znaczenie słowa wolność, zarówno wśród przedstawicieli władzy, jak i opozycji. Bohater przez spiskowców zostaje wyznaczony do tego, by dokonał aktu samospalenia na schodach Pałacu Kultury. Sam musi siebie przekonać, że ten heroiczny czyn ma sens.

Sumieniem lat siedemdziesiątych nazwano poznański Teatr Ósmego Dnia. Powstał w 1964 jako scena studencka, zyskał sławę w 1971 spektaklem „Jednym tchem” wg Stanisława Barańczaka. Stopniowo stał się jednym z najbardziej wojujących teatrów polskiej opozycji demokratycznej. Jego przedstawienia (np. „Przecena dla wszystkich”1977, „Ach, jakże godnie żyliśmy” 1979) zawierały w sobie krytykę sposobu sprawowania władzy i komunikacji ze społeczeństwem, ale także ukazywały zakłamanie w relacjach międzyludzkich i upadek sumień. Bunt twórców spektakli skierowany był zarówno przeciw polityce PRL, jak i przeciw mieszczańsko-katolickiej moralności oraz oficjalnemu obiegowi sztuki. Wpływało to również na sposób pracy – przedstawienia były dziełem zespołowym, tworzonym wspólnie na zasadzie partnerstwa wszystkich członków grupy, a artyści dążyli do zespolenia działań artystycznych ze swoim codziennym życiem. Spośród wielu osób tworzących zespół największą sławę zyskali Lech Raczak i Ewa Wójciak.

Teatr Ósmego Dnia stale zmagał się z nieufnością władz, a od 1976 obowiązywał cenzuralny zakaz publikowania nawet nazwy zespołu. Utrudniano także aktorom występy poza Poznaniem. Jedynie w latach 1980-81 teatr cieszył się swobodą w kontaktach z widzami i krytyką teatralną. Niemniej nawet w czasie stanu wojennego kontynuował działalność, aż do momentu podjęcia decyzji o emigracji do Włoch.

Spektakl powinien być wyraźnie przeciwko tym, którzy we własnym życiu, w bezpieczeństwie najbliższej rodziny widzą wartości określające sens człowieka, którzy własną odpowiedzialność ograniczają do odpowiedzialności za zaspokojenie materialnych potrzeb rodziny, którzy deklarują godność ludzką jako ideę kierującą ich życiem, żądają zarazem represji wobec nonkonformistów, zakłócających duchowy spokój i pewność, z jaką funkcjonuje mechanizm społeczny obdarzony zaufaniem, przysługującym urządzeniom trwałym i stabilnym. I rzecz jasna, przeciw tym, których Ewa [Wójciak] nazywa „małymi człowieczkami tzw. wielkiej polityki, których małe cele manipulują wielkimi ludzkimi postawami, wielkimi myślami i dokonaniami twórczymi”. Więc najogólniej mówiąc – przeciw małości, karleniu, braku chęci do realizacji własnego człowieczeństwa. Powinien być wyraźnie przeciw. Boleśnie. Jak policzek. Powinien także obrażać. [z notatek Lecha Raczaka, 1977]

 

Pomiędzy Sierpniem a Grudniem – czas wolnych poetów

 

Szesnaście miesięcy pomiędzy podpisaniem porozumień w sierpniu 1980 a zdławieniem opozycji w grudniu 1981 to dla kultury polskiej czas powrotu do romantycznej tradycji. Rozkwita wówczas poezja okolicznościowa, tworzona najczęściej przez bezimiennych autorów. Powstają utwory w różnorodnej tonacji – od optymistycznych i pełnych nadziei po martyrologiczne i wieszczące nadejście apokalipsy. Często parafrazowano teksty znanych poetów, by komentować współczesne wypadki. Wykorzystywano też motywy ludowe i śpiewano nowe strofy na tradycyjną melodię.

Dla poezji okolicznościowej ważne były dwie patriotyczne uroczystości – odsłonięcie w Gdańsku i Poznaniu pomników poświęconych pamięci poległych robotników. Ich śmierć jest bowiem poprzez autorów wierszy wpleciona w łańcuch tradycji niepodległościowej. Walczący robotnicy zyskali patronat kolejnego wieszcza. Na pomniku poległych stoczniowców wyryto słowa wiersza Czesława Miłosza, który poeta napisał w 1953.

Który skrzywdziłeś człowieka prostego

Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,

Gromadę błaznów koło siebie mając

Na pomieszanie dobrego i złego. […]

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.

Możesz go zabić – narodzi się nowy.

Spisane będą czyny i rozmowy.

 

Przyznanie Czesławowi Miłoszowi literackiej Nagrody Nobla przyjęto w Polsce jako wyraz aprobaty opinii światowej dla przemian w kraju. Natomiast poeci opiewający wystawienie w Poznaniu pomnika ofiar Czerwca 1956 roku podkreślają potrzebę jedności narodowej i przestrzegają przed niebezpieczeństwem powtórzenia się tragicznych wydarzeń.

W cieniu stanu wojennego

Wprowadzenie stanu wojennego w grudniu 1981 było dla Polaków tak tragicznym doświadczeniem, że na długo zaciążyło nad literaturą polską. Opisał je m.in. Stanisław Barańczak w poemacie „Przywracanie porządku” z tomu „Atlantyda i inne wiersze z lat 1981-1985” [wyd. 1986].

W tym wierszu przywoływanie stylu wypowiedzi przedstawicieli władzy obrazuje ich brutalność. Poemat, który wówczas był aktualny jako forma protestu, dziś jest dowodem umiejętności operowania słowem. Do utrwalonego w romantycznej tradycji porównania Polski do cierpiącego Chrystusa odwołał się Jarosław Marek Rymkiewicz w utworze „13 grudnia”  z tomu „Ulica Mandelsztama”, 1983

Lata stanu wojennego to okres rozkwitu poezji zaangażowanej. Okolicznościowe wiersze piszą nie tylko zawodowi poeci, ale także przedstawiciele różnych środowisk pragnący dać w słowach upust wspólnym emocjom. Swoistym świadectwem tych dni pozostaje poetycki notatnik legendarnego duszpasterza poznańskiej „Solidarności” o. Honoriusza (Stanisława Kowalczyka). Znany dominikanin nie poprzestał na roli obserwatora. Organizował pomoc dla rodzin internowanych opozycjonistów, odprawiał msze święte za Ojczyznę, skupiając wokół siebie ludzi walczącego podziemia. Jego działalność zwróciła uwagę funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Był inwigilowany i szkalowany w prasie. Zmarł wskutek obrażeń odniesionych w tajemniczym wypadku samochodowym. Pogrzeb o. Honoriusza 12 maja 1983 stał się wielką manifestacją patriotyczną ludności Poznania.

W tym czasie powstał też tom Zbigniewa Herberta „Raport z oblężonego Miasta” (1983). Poeta nie mówi w nim wprost o stanie wojennym, ucieka się do masek, odwołuje się do tradycji antycznych. Czasom chaosu i rozchwiania norm moralnych przeciwstawia przekonanie, że istnieją nakazy i prawidła życia społecznego, które zabraniają zachowań niegodziwych.

W dziedzinie prozy europejski rozgłos zyskał Marka Nowakowskiego „Raport o stanie wojennym” (1982-1983). Jest to rodzaj kroniki wydarzeń; zbiór małych, kilkustronicowych opowiadań-migawek.

Marek Nowakowski w swojej twórczości zawsze portretował codzienne życie przeciętnych obywateli. Niegdyś szukał przedstawicieli marginesu w pijackich melinach. W stanie wojennym to całe społeczeństwo znalazło się na marginesie totalitarnego państwa.

Inaczej – lecz równie prawdziwie – opisał stan wojenny Tadeusz Siejak w powieści „Dezerter”. Autor tej powieści urodził się w Poznaniu, tutaj ukończył studia politechniczne. Nim przeniósł się do Piły, pracował w Zakładach Cegielskiego. Obserwacje poczynione podczas życia zawodowego wykorzystał w swoich powieściach. Debiutował w 1981 „Oficerem”, opowieścią o młodym inżynierze, który za zaangażowanie w pracę płaci zawiścią otoczenia. W 1984 ukazała się „Próba”, opis kariery wojewody pilskiego. Bohaterem kolejnej książki pt. „Pustynia” jest ponownie młody inżynier otoczony przez zdemoralizowane środowisko. Cykl zamyka „Dezerter”, napisany w latach 1986-1989, opublikowany w 1992. Akcja powieści toczy się w czasie stanu wojennego w instytucie naukowym, który za względu na prowadzone badania jest placówką ważną dla rządu. W zakładzie pojawia się major Służby Bezpieczeństwa. Poważnych badaczy próbuje się zastąpić usłużnymi karierowiczami. Inżynier Witold Nowak usiłuje w tym świecie zachować uczciwość, ale przegrywa, staje się „dezerterem”. Nie jest romantycznym niezłomnym bohaterem. Zniszczyły go przesłuchania, ale także głupota i niesprawiedliwe oceny otoczenia. Autor ukazuje brutalne poczynania władzy, ale nie stroni także od oceny środowiska opozycji. Jej przedstawicieli łączy jedynie nienawiść, dlatego inżynier Nowak, choć jest przeciwnikiem wojskowej dyktatury, nie jest w stanie opowiedzieć się jednoznacznie po drugiej stronie. W powieści nie ma opisów walk ulicznych czy podziemnej działalności, natomiast pokazuje ona ludzi zaszczutych przez codzienne drobne upokorzenia. Walor dokumentacyjny utworu podnosi jego język. Autor po mistrzowsku odtwarza bełkotliwą mowę PRL-u: prostactwo i agresję majora, nieporadność i naukowe pretensje partyjnego docenta.

Próbując ocenić wartość literatury pięknej jako źródła wiedzy o czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, należy pamiętać o istnieniu zjawiska cenzury. W obawie przed ingerencją Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk wielu pisarzy, nawet najwybitniejszych, unikało tematów współczesnych w swojej twórczości. Czasami autorzy obraz rzeczywistości  ukrywali pod kostiumem historycznym,  za maską symbolu lub fantastycznej fabuły.  Niemniej powstały także dzieła mówiące wprost prawdę o powojennej Polsce. Paradoksalnie często to poezja najlepiej pełniła rolę świadectwa swoich czasów. Była barometrem społecznych emocji i ukazywała, jak na życie Polaków wpływały kolejne zakręty historii.

Autorka: Barbara Ksit

Bibliografia:

 

HISTORIA LITERATURY

Bikont Anna,  Szczęsna Joanna, Lawina i kamienie: pisarze wobec komunizmu,  Warszawa: Prószyński i S-ka, 2006.

Brzóstowicz-Klajn Monika, Literatura zaangażowana lat 70. wobec Poznańskiego Czerwca (przypadek dwóch powieści: Mariana Grześczaka „Odyseja, odyseja” i „Węzeł” Józefa Ratajczaka) [W:] Poznań pisarek i pisarzy, Poznań: Wydawnictwo „Poznańskie Studia Polonistyczne”, 2016, s. 133-146.

Burkot Stanisław, Literatura polska w latach 1939-1999, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002

Dąbrowski Mieczysław, Literatura polska 1945-1995: główne zjawiska, Warszawa: Trio; Pułtusk: Wyższa Szkoła Humanistyczna, 1997.

Jarosiński Zbigniew, Literatura lat 1945-1975, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2007.

Nasiłowska Anna, Literatura okresu przejściowego 1975-1996, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2007.

Poznań w Marcu – Marzec w Poznaniu (w rocznicę wydarzeń 1968 roku), pod red. Seweryny Wysłouch i Jarosława Borowca, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2010.

Siedlecka Joanna, Obława: losy pisarzy represjonowanych, Warszawa : Prószyński i S-ka, 2005.

Sterna-Wachowiak Sergiusz, Symbol i rana: czerwiec 1956 w poezji i prozie, Kronika Miasta Poznania 1995 nr 4 s. 61-95.

 

OPRACOWANIA HISTORYCZNE

Eisler Jerzy, „Polskie miesiące” czyli Kryzys(y) w PRL, Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej, 2008.

Friszke Andrzej, Polska: losy państwa i narodu 1939-1989, Warszawa: Iskry, 2003.

Jankowiak Stanisław, Poznań i Wielkopolska w marcu 1968 roku: „taka jest prawda i innej prawdy nie ma”, Poznań: Instytut Historii UAM, 2008.

Jankowiak Stanisław, Wielkopolska w okresie stalinizmu, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 1995.

Makowski Edmund, Poznański Czerwiec 1956: pierwszy bunt społeczeństwa w PRL, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2001.

Nasza piękna „Solidarność”. Kronika Miasta Poznania 2005 nr 4

Odwilż ’56. Kronika Miasta Poznania 2005 nr 3

Paczkowski Andrzej, Pół wieku dziejów Polski 1939-1989, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1995. [i nast.]

Paczkowski Andrzej, Wojna polsko-jaruzelska: stan wojenny w Polsce 13 XII 1981 – 22 VII 1983, Warszawa: Prószyński i S-ka, 2007.

Reczek Rafał, Życie społeczno-polityczne w Wielkopolsce w latach 1956-1970, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2008.

Wielkopolska Teka Edukacyjna

creative

Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska (CC BY-NC-ND 3.0 PL)
Więcej informacji tutaj.

Wielkopolska Teka Edukacyjna traktowana jest jako kompletny zbiór, przedziały czasowe (1939-1945; 1946-1969; 1970-1990) są zamkniętymi utworami i każde dodatkowe użycie poszczególnych elementów strony (np. zdjęć) wymaga odrębnej pisemnej zgody.

Znajdz-nas-na-facebooku